w przyszłości nie chce się żenić- nie kocha mnie ?
jestem z moim chłopakiem 9 m-cy (wcześniej przyjaźniliśmy się 6, 7 lat...) właśnie wróciłam od niego; rozmawialiśmy i w pewnym momencie temat zszedł na jego znajomego, a konkretnie chodzi o temat małżeństwa. nagle mój chłopak mówi: ''noo, on ma dziecko'', ja: -''a żony nie ma ?'' ''no nie, i bardzo dobrze, co w tym dziwnego ?'' dało mi to trochę do myślenia... zaczęłam analizować tę sprawę, pytam: ''-aha, czyli ślubu nigdy nie chcesz brać, tak ? żony nie chcesz mieć ?'' ''-no nie, a po co, kiedy tak również można być ze sobą ?'' ''-czyli załużmy czysto teoretycznie - gdybym chciała, żebyś w jakiejś tam przyszłości został moim mężem, nie chciałbyś ? a mówiłeś, że chcesz, żebyśmy zawsze byli razem...'' ''-możemy być razem, ale po co nam do tego ślub ?'' ''czyli boisz się jakichkolwiek zobowiązań itd.? wolisz być wolnym strzelcem ? a gdybym dała ci wybór: albo małżeństwo albo odchodzę ? ''-pewnie odeszłabyś, bo dlaczego ty np. nie mogłabyś poświęcić się dla mnie, skoro byłbym temu przeciwny ? przeciwny małżeństwu ?'' ''-a jeszcze jakiś czas temu mówiłeś, że nie wiesz, że musiałbyś się zastanowić...'' ''no bo nie wiem, Jezu, odechciało mi się w tym momencie wszystkiego.'' i w ten właśnie sposób rozeszliśmy się do domu...
nie wiem, może martwię się na zapas, szukam dziury w całym, ale jestem naprawdę w nim zakochana. może podchodzę w ten spobób do tego dlatego, że przeczytałam jakiś czas temu w książce, w której psycholog mówi - 'nie chce się żenić - zostaw go. mężczyzna, który naprawdę cię kocha, chce być była jego na zawsze.' no właśnie... a mój chłopak twierdzi, że ''te papiery'' tylko powodują, że ludzie są później ze sobą na siłę, bo podpisali jakąś umowę, a tak można robić , co się chce.neutralny nie wiem czy ma takie podejście do tego dlatego, że nie udało się jego rodzicom czy w czym rzecz, ale smutno i przykro mi z tego powodu... dodam, że ja mam 19 lat, a on 21.


  PRZEJDŹ NA FORUM